PORUSZENIE W "CISZY"
fot. Małgorzata Cwynar-Owsiak
Autentyczny ruch- improwizacje- taniec współczesny – ponownie jestem w nich zakochana (chociaż, czy kiedykolwiek przestałam?)- na razie nadal tak prawie
psychotycznie, jak otumaniony miłością od pierwszego wejrzenia jeden człowiek w
drugim. Bezkrytycznie i całkowicie łaknący jego obecności- jego słów, oddechu,
głosu, każdej wypowiadanej treści. Dziś wiem,
że potrzebujemy odczarować ciało, potrzebujemy odwagi do bycia w nim- czucia
siebie, a nie jedynie wyglądania. Potrzebujemy
pobyć w ciszy, by usłyszeć siebie samego i, by mogąc doświadczać świata i
odbierając go wszystkimi zmysłami, oddzielić Prawdę od własnych interpretacji, by umieć
rozpoznawać uczucia i nazywać swoje potrzeby.
Pewnego dnia przywołała mnie (a takie przywoływania są
fascynującym doświadczaniem siebie w relacji ze sobą, ze światem i odwrotnie). No więc przywołała
mnie „Cisza” Izabeli Chlewińskiej. Czyniła to tak intensywnie, że decyzja była oczywista. Tak się splot dat wyjazdów i godzin zajęć ułożył, że
zapewniłam sobie, wiedziona wewnętrznym cudownym romantycznym przymusem ciekawości,
mój kolejny wieczór …. A może to ona zorganizowała ten wieczór?
I …weszłam w ciemność i nastawała „Cisza”.
Zdjęłam buty i usiadłam w wybranym przez siebie miejscu na
podłodze i znalazłam się w niej. Teraz to dopiero zaczęłam słyszeć- całe ciało, słuchało, patrzyło, odbierało
całym sobą i na dodatek jeszcze samo do mnie mówiło. Coraz mocniej słyszałam głośność
niepoliczalną w swym natężeniu i nienazywalną w swej jakości. Brzmiał każdy ruch
i doznanie w każdej komórce ciała, a potem w myśli. I jeszcze w czasie, i po
czasie owego uczestniczenia w „Ciszy”, uczucia rozbrzmiewały swoim słowem
doprecyzowującym własne znaczenie. I byłam już pewna- język najbliższy Prawdy,
to język ciała- Ruch- jego wieloodmianowość. Komunikat nadawany i odbierany
najdrobniejszą drobiną. Każdy ruch to taniec, a taniec to życie. Ah, ależ
banalne zdanie. Jasne, czasami sobie
myślę- a gdybyśmy wszystkim banałom poświęcili niebanalnie wiele zaangażowanej
uwagi?. Gdyby je tak pojąć, przestałyby być banałami jedynie. Przestałyby być
nic nie znaczącymi, przelatującymi przed oczami „rozmazańcami”, tworzącymi w
polu widzenia estetyczne powidoki prawdziwych widoków.
Uwaga zaangażowana- uważność, obecność. W „Ciszy”
doświadczasz własnej prawdy – autentyczności odczuwania i otwartości
wynikającej z uważnej obecności. „Cisza” Izabeli Chlewińskiej -to obecność w
przestrzeni, nakreślanej przestrzenią Prawdy każdej osoby tam obecnej,
przestrzeniami Prawd tańczących, przestrzeniami Prawdy ich wzajemnych relacji i
przestrzenią Prawdy wszystkich obecnych tam relacji międzyludzkich. Szczerość
ruchu buduje niezwykłą intymność
pomiędzy tańczącymi, a widzami. Ci zaś,
mam ochotę powiedzieć- nie są widzami lecz uczestnikami, doświadczającym
tu i teraz. „Cisza” jest przestrzenią
doświadczalną. Przestrzenią, w której jesteś sprowokowany: do odważenia się, by być; do koncentracji, do
obecności. Wtedy czujesz, oj jak czujesz. Żyjesz i doświadczasz życia i
oddychasz i doświadczasz oddechu- oddechu własnego i oddechu innego. Taniec w
czystej- odartej z chęci dokonywania ocen estetycznych- postaci,
pozwala na przeżycie autentyczności, która wyzwala czułość, akceptację i
bliskość. „Cisza” niesie otwartość na drugiego człowieka, umożliwia życzliwe,
akceptujące w pełni, ciepłe skupienie na Drugim i na sobie.
To doświadczenie w „Ciszy” pozostaje we mnie jako kolejne w
swej intensywności i znaczeniu. Spotkać się z własną możliwością „bezocennego”
odbierania drugiego człowieka, jest czymś niezwykłym i nieprawdopodobnie silnym
i pięknym. Nie jesteś w stanie wymazać z doświadczenia tego wzruszenia. Stajesz
bowiem przed nowoodkrytym potencjałem w sobie. Tym samym stajesz w obliczu
decyzji: co teraz, co z nim zrobić… Zaczyna się zmiana wszytko zaczyna nabierać innych
kształtów.
W hałasie codziennym, nadmiarze bodźców, wszechobecna wszechobecność
wszystkiego, to swoisty „bezwybór” dla rozproszenia, dezorientacji, zamknięcia z
powodów bezpieczeństwa na autentyczność. Ta,
bowiem, wymaga odwagi podjęcia decyzji o zaangażowaniu wobec siebie i
wobec innych. Jestem poruszona nadal i mam ochotę to poruszenie, jak i wiele
innych, zachować w sobie na zawsze –jestem poruszeniem doświadczona i poruszona
doświadczaniem bogactwa „Ciszy”.
Doświadczenie „Ciszy” Izabeli Chlewińskiej budzi we mnie
swoisty nakaz powiedzenia DZIĘKUJĘ i wyrażenia WDZIĘCZNOŚCI jej i wszystkim
tancerzom, za podjęcie wyzwania stworzenia przestrzeni poza czasem, poza
ocenami- przestrzeni przepełnionej kształtami
i ruchem istnienia.
Istnienia po prostu.
fot: Małgorzata Cwynar Owsiak
Komentarze
Prześlij komentarz